Wiele osób rozpoczyna przygodę z giełdą, mając styczność z innymi inwestorami, którzy chwalą się swoimi wynikami. Zwykle są to dodatnie stopy zwrotu – o stratnych transakcjach mało kto wspomina. W efekcie nowicjusze próbują naśladować sukcesy doświadczonych graczy, zakładają rachunki maklerskie i podejmują próby aktywnego inwestowania, chcąc „pokonać rynek”.
Czym różni się inwestowanie aktywne od pasywnego?
- Inwestowanie aktywne zakłada, że jesteśmy w stanie wybierać odpowiednie momenty zakupu i sprzedaży aktywów (np. akcji) tak, aby osiągnąć wyższą stopę zwrotu niż tzw. szeroki rynek (np. indeks giełdowy). Wymaga to ciągłego śledzenia notowań, analizowania informacji płynących z rynku oraz częstych transakcji. Przekłada się to na wyższe koszty (m.in. prowizje), a w praktyce także na dodatkowy „koszt” podatku od każdego zrealizowanego zysku.
- Inwestowanie pasywne koncentruje się na naśladowaniu zachowania całego rynku, na przykład poprzez zakup szerokiego indeksu (np. S&P 500 lub indeksu globalnego). Kluczowym założeniem jest tu fakt, że w długim terminie rynek i tak rośnie, więc nie ma potrzeby nieustannego „targowania się” z innymi uczestnikami o każdą transakcję. Dzięki temu ogranicza się częstotliwość kupna i sprzedaży, a co za tym idzie – minimalizuje koszty transakcyjne i opóźnia moment zapłaty podatku (co w skali wielu lat robi ogromną różnicę).
Czy to w ogóle ma sens?
Statystyki pokazują, że rynek akcji średniorocznie daje około 10% zysku. Poniżej przykładowa średnioroczna stopa zwrotu z globalnego ETF-u na akcje, która potwierdza tę wartość.

Jednocześnie na giełdzie działają tysiące funduszy aktywnie zarządzanych, dysponujących ogromnymi zasobami kapitału, armią analityków i dostępem do danych, o jakich przeciętny inwestor może tylko pomarzyć. Jeśli uważasz, że jesteś w stanie wykręcić wyższy wynik niż oni, warto zdać sobie sprawę, że takie „pobicia rynku” zdarzają się raczej rzadko. Na dodatek często dotyczą bardzo skoncentrowanych portfeli czy spółek o niskiej kapitalizacji, w które duże fundusze z różnych powodów nie inwestują.
Skumulowany podatek – często pomijany aspekt
W tym artykule chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden czynnik, który wiele osób lekceważy: skumulowany podatek od zysków kapitałowych, zwłaszcza w przypadku aktywnego zarządzania. Załóżmy następujący scenariusz:
- Mamy dwa portfele: jeden pasywny, drugi aktywny.
- Oba portfele średniorocznie generują 10% zysku.
- Początkowy kapitał to 100 000 zł.
Co dzieje się po 30 latach?
Poniżej wykres pokazujący krzywe kapitału dla obu inwestycji.

A tutaj tabele z dokładnymi latami i kapitałem.

- Portfel pasywny: 1 744 940 zł
- Portfel aktywny: 1 034 596 zł
Różnica wynika z tego, że w portfelu aktywnym regularnie płacimy podatek od zysku przy realizacji poszczególnych transakcji. Natomiast w portfelu pasywnym podatek płacimy dopiero na koniec, kiedy sprzedajemy całość inwestycji.
Oczywiście inwestor pasywny musi rozliczyć się z zaległego podatku:
(1 744 940 zł – 100 000 zł) × 19% = 312 538 zł
Po zapłacie podatku zostaje więc około 1 432 402 zł, co i tak jest więcej niż w przypadku portfela aktywnego (1 034 596 zł).
Ukryta korzyść pasywnej strategii
Jest jeszcze jedna istotna zaleta strategii pasywnej. Jeśli te pieniądze mają nam służyć jako emerytura, nie musimy od razu realizować całego zysku. Kapitał może dalej pracować na rachunku, a my będziemy wypłacać tylko część środków przez kolejne lata.
Zamiast oddawać całe 19% podatku od wypracowanego zysku, możemy czerpać regularny dochód, a daninę płacić dopiero od wypłacanej kwoty. W efekcie w portfelu pasywnym pozostaje większa pula pieniędzy (różnica to ponad 700 000 zł!), która wciąż może generować zyski w kolejnych latach.
Alternatywa w postaci IKE i IKZE
Warto jednak wiedzieć, że od tej zasady istnieje wyjątek – a mianowicie konta emerytalne IKE i IKZE. Na tych rachunkach nie musimy płacić podatku Belki corocznie, nawet jeśli inwestujemy aktywnie. Dopiero przy wypłacie na emeryturze, w zależności od rodzaju konta i spełnienia odpowiednich warunków, możemy zapłacić obniżony podatek lub w ogóle go uniknąć. Niestety, konta te mają limity wpłat, więc nie da się tam ulokować całego kapitału. Niemniej sam wykorzystuję IKE i IKZE do inwestowania aktywnego za pomocą algorytmu – jest to sposób na omijanie corocznego podatku i dodatkową optymalizację.
Ile trzeba „pokonać rynek”, żeby zrównać wynik?
Kolejna ważna rzecz: aby inwestowanie aktywne wyrównało stratę wynikającą z regularnego płacenia podatku Belki, należałoby średniorocznie pokonywać indeks o około 2.4%. Oznacza to, że jeśli indeks daje 10%, Ty musisz średnio w długim terminie wypracować 12.4%, by osiągnąć taki sam wynik po opodatkowaniu. Wydaje się, że to nie wiele, ale powtórzenie tego wyczyny w perspektywie długoterminowej może być bardzo trudne.
Podsumowanie
- Aktywne inwestowanie kusi wielkimi zyskami, ale w praktyce jest trudne do utrzymania i zwykle wiąże się z ciągłym płaceniem podatków od zysków, co obniża końcowy wynik.
- Pasywne inwestowanie oferuje prostotę, stabilne długoterminowe zwroty i pozwala na korzystanie z tzw. „efektu odroczonego podatku”, dzięki czemu realnie możesz zgromadzić wyższy kapitał.
Ostateczny wybór zależy oczywiście od Twojej wiedzy, doświadczenia, czasu, który możesz poświęcić na analizę, oraz poziomu ryzyka, z jakim czujesz się komfortowo.